piątek, 13 marca 2015

Wielkie oczy (2014)

Znany ze swojego niekonwencjonalnego stylu i  specyficznego humoru Tim Burton w nowym filmie porzuca świat przerysowanych i groteskowych postaci do których zdążył nas przyzwyczaić na rzecz historii o skradzionej tożsamości i wielkim talencie artystki, której dzieła towarzyszą nam do dziś.

Lata 50 to wspaniały okres pod warunkiem, że byłeś mężczyzną. To jednak ciężki okres dla kobiet dla których nie było pracy i perspektyw. Margaret Keane (Amy Adams)  poznajemy w momencie gdy porzuca dotychczasowe życie i wraz z córką rozpoczyna nowy rozdział w San Francisco. Pomimo początkowych problemów znajduję pracę w fabryce mebli, a w wolnym czasie maluje portrety w pobliskim parku. Tam też nawiązuje znajomość z ulicznym artystą ( Christoph Waltz) który jak się prędko okazuje jest agentem nieruchomości. Oczarowana jego artystycznym doświadczeniem i swobodnym podejściem do życia, Margaret decyduje się na szybki ślub i od tamtej pory wspólnymi siłami próbują połączyć pasję z pracą. Do Waltera jednak szybko dociera fakt, że całą uwagę kradną wielkie oczy małych dziewczynek, które znajdują się na obrazach Margaret. Wykorzystując potencjał prac żony przypisuje sobie ich twórczość tym samym zmuszając ją do życia w wieloletnim kłamstwie. 

Twórca „Edwarda Nożycorękiego” i „Soku z żuka” przedstawił nam kluczowy etap w życiu artystki, gdzie zdominowana przez męża biernie przygląda się, jak odbierana jest jej twórczość, a on sam udziela kolejnych wywiadów do prasy. Obsadzona w głównej roli Amy Adams doskonale sprawdza się w roli Margaret Keane. Jej postać ma w sobie dużo subtelności, dziecięcej naiwności oraz artystycznej wrażliwości i choć przechodzi ciężko drogę w walce o prawdę, układ w którym się znalazła nie odbiera jej uroku. Postać Waltera Keane grana przez Waltza jest nam doskonale znana z jego poprzednich wcieleń. Walter pokazując swoje prawdziwe oblicze do bólu przypomina  charyzmatycznego i nieustępliwego pułkownika Hansa Landę z „Bękartów wojny”. Jednak tym razem aktor nadużył środków ekspresji przez co jego gra zaczyna irytować, a sam popada w komizm. I choć wiem, że Waltz jako czarny charakter sprawdza się najlepiej to mam nadzieje, ze wkrótce zobaczę jego inne oblicze. 

Nie ma co ukrywać, przed seansem liczyłam, że „Big Eyes” to będzie wielki powrót reżysera. Choć film nie można zaliczyć do największych dzieł Burtona to dynamika historii i znakomity duet Adams-Waltz sprawia, że obraz jest lekki i przyjemny i warto zobaczyć go na własne oczy. 

Gatunek : Biograficzny, dramat
Produkcja : USA
Reżyseria : Tim Burton 
Scenariusz : Scott Alexander, Larry Karaszewski

Ocena : 6/10 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz